Torbę mam właśnie taką jak na zdj |
Więc można by się pokusić o stwierdzenie, że jestem przygotowana na pojawienie się maluszka. Ale właściwie to tak nie do końca byłoby prawdziwe. Torbę mam spakowaną, jakąś wiedzę (teoretyczną oczywiście) posiadam. Psychicznie - wydaje mi się, że jestem na to gotowa od zawsze. W domu przygotowaliśmy już łóżeczko, ubranka, kosmetyki, maskotki i przytulny kąt, niestety nie mamy jeszcze gdzie tych wszystkich rzeczy ulokować, bo szafa nadal jest w trakcie powstawania. Oczywiście jestem wdzięczna bratu, że podjął się jej zrealizowania, ale już zaczyna mnie poważnie irytować kolejne przesunięcie terminu wykończenia. . I śmiało moglibyśmy już wyczekiwać, aż nasz mały książę zechce zobaczyć już ten wielki świat, o którym tyle mu mama opowiada, ale gdybym w tej chwili wróciła z zawiniątkiem do domu, to nie miałabym Go gdzie położyć, bo wszystkie Jego rzeczy grzecznie czekają w mięciutkim łóżeczku, aż będą mogły schować się do szafy i ustąpić miejsca niezaprzeczalnemu władcy tej krainy snu i zabawy.
Ale jestem dobrej myśli i wmawiam sobie, że zdążymy wszystko skończyć zanim szkrab zechce wydostać się na powierzchnię, bo naprawdę już niewiele brakuje i chłopaki się starają. Liczę na to, że będę mogła wszystko poukładać na swoich miejscach, przygotować i dopiąć na ostatni guzik. Potem chwila relaksu, herbata i można oczekiwać i wyczekiwać malutkiego człowieczka. Może to głupie i naiwne, ale chciałabym mieć możliwość spokojnego wyczekiwania na poród. Te ostatnie tygodnie, dni i noce wyczekiwania niecierpliwego mają jakiś urok i chciałabym by mogły być spokojne i odpowiednio celebrowane, by przez to były natchnione swego rodzaju magią. Takie mi się one zawsze przed oczami wyobraźni ukazywały i właśnie takich kilka choćby dni chciałabym zaznać.
Zawsze lepiej być przygotowanym
OdpowiedzUsuńo tak, jak najbardziej:)
UsuńDokładnie tak, lepiej być przygotowanym wcześniej :) co do szafy to u Ciebie chociaż jest zarys a u mnie wszystko w tak zwanym lesie :D Czekam na zastrzyk gotówki. Inaczej dziecko będzie miało wszystko w kartonach :D 3mam za Was kciuki!!!
OdpowiedzUsuńMasz jeszcze trochę czasu ;) A jak chłopakom przyjdzie wiercić dziury na półki pod dyktando dzidziusia, albo w czasie mojego pobytu w szpitalu to dopiero będzie jazz :/
Usuńnie nawidzę pakowania:/ Ty za to jak widać świetnie sobie poradziłaś:)gratuluję:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja nawet lubię :) Ale tylko wtedy kiedy mam na to ochotę, bo jak mam się pakować pod przymusem czasu, a raczej jego braku, to już mi to nie odpowiada :) hihi
UsuńJak ten czas szybko leci:) Nawet się nie obejrzę a to ja będę "na dniach":) Tak swoją drogą ciekawe czy mnie poznasz:) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńMam pewne podejrzenia, ale pewna nie jestem:)
UsuńMoże jakaś wskazówka?