środa, 11 lipca 2012

Kołysanki.

    Pamiętam jak jeszcze ja byłam dzieckiem i byłam układana do snu. Do dziś rozbrzmiewa mi w uszach głos mojego taty, który z talentem aktora, mocnym głosem czytał mi baśnie Andersena. Pamiętam też mamę, która śpiewała mi kołysanki - utulanki. Aż miło wracać do tych wspomnień. Dlatego postanowiłam ostatnio, że Kubuś (zwany przez nas pieszczotliwie Bubusiem) też będzie zasypiał przy dźwiękach czytanych baj i nutach kołysanek. I nie ważne, że mamusia nie ma talentu wokalnego, przecież mój synek to nie juror w idolu, a co! Dobre wspomnienia z rodzinnego domu. Na pewno będziemy się starać, żeby nasz największy  skarb  miał ich jak najwięcej  ;)   Nawiasem mówiąc moja ulubiona kołysanka to: "Ach śpij kochanie"

    Ps. Wózek już mamy nowy, dziś zaliczyliśmy od razu pierwszy spacer :D Czekałam na ten moment jak małe dziecko. Muszę przyznać, że to była bardzo dobra decyzja. Pierwszy spacer nową bryką był świetny, ale opinię o nim wysmaruję jak trochę nim pojeżdżę ;)

14 komentarzy:

  1. Dobry pomysł! Ja czytam Grzesiowi..swoje książki (łącze przyjemne z pożytecznym! -on słyszy mój głos, a ja mam lekturę)Ale niedługo to się zmieni, bo już teraz jak ogląda bajeczki z zainteresowaniem patrzy na kotki, pieski itd;
    Pora na bajki dla dzieci;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No też mi się zdarza czytać swoje książki na głos. Ale będę musiała z tym skończyć kiedy Kubuś zacznie rozumieć słowa. W końcu ja się zaczytuję z Stephenie Kingu, a to król grozy. Jeszcze by się małemu śniły potwory z nocy... ;)

      Usuń
  2. Jeśli chodzi o piosenki dla dzieci, kołysanki też, to polecam Anię Brodę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet o niej nie słyszałam. Poszukam. Dzięki za cynk ;)

      Usuń
  3. Wiesz. Podobno dzieciom przede wszystkim powinno się czytac... Niesamowite, ale dziecko się uczy i udowodniono, że szybciej zaczyna mówi, bo szybciej się rozwija:) Więc dobrze, że dbasz o to:):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie to chyba niestety nikt nie czytał u nie śpiewał :D może jak byłam bardzo mała ;) Też zamierzam swojemu synkowi czytać, śpiewać :) już się nie mogę tego doczekać :) Też już mamy wózek, tylko właściciela brak :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rano śpiewamy piosenki z Pana Kleksa, robię przy tym głupie miny. Wierz mi Mały ma powód do śmiechu. I śmieje się całą buzią :D

      Usuń
  5. Ja zasypiałam z pluszakami a śpiewać zupełnie nie umiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja zamiast misia, przytulałam Jasia (poduszkę). Jakoś tak wolałam :D

      Usuń
  6. Ja czasem Małej czytałam moje podręczniki czy kodeksy, jak się musiałam uczyć do egzaminu. Teraz wybieram wiersze Brzechwy albo ploty z gazet. ;)
    Ze śpiewaniem trochę gorzej, czasem jej nucę hhehe. Po moim śpiewaniu byłoby jak po Twoim Kingu w przyszłości, po co dziecko krzywdzić. :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zasypiałam zawsze bez dodatkowych atrakcji :) Kiedy urodził się M. i trochę podrósł to zasypiał jedynie w rytm pieśni żołnierskich kręcąc na paluszku moje włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uważaj! Ja na śpiew mojej rodzicielki reagowałam tekstem "dobrze, ale nie śpiewaj już mamo", dzieci są szczere do bólu, więc może nie jest tak źle z Twoim wokalem jeśli Bubu nie protestuje. Ps. Mam traume po "na Wojtusia z popielnika..." oszczędź mu tego.
    Zapraszam: http://bylojuzwszystko-zawszebedziewiecej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Cenię umiejętność wyrażania własnego zdania bez zbędnych wulgaryzmów i krytykę konstruktywną...
Oraz wysiłek włożony we wpisanie choć jednej literki w polu "Nazwa":)
Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowa. Każdego chętnego zapraszam ponownie :)