piątek, 8 lutego 2013

Radośnik.

    O Złośniku było. No to nadszedł czas, by opisać i uwiecznić na przyszłość w zawodnej pamięci obraz Radośnika - Kubusia uśmiechniętego i szczęśliwego. Takiego, jakim jest przez zdecydowaną większość swojego jeszcze krótkiego, lecz jakże intensywnego życia. W radość i zachwyt wprawia go wszystko co dla nas jest najzwyklejszą pod słońcem rzeczą. Drzwi przesuwne szafy, miotła i wszelkiego rodzaju kije, woda napuszczana do brodzika, kola, kółka, obręcze, komórki, telewizor i to i tamto i jeszcze jedno... Śmieszy go niesamowicie kichanie i tego typu dźwięki, skakanie, tupanie, gilgotki. Mogłabym wymieniać i wymieniać bo ten Nasz kochany bobas śmieje się prawie bez przerwy. Śmieje się głośno i pełną piersią, jak coś go szczególnie zachwyci i rozśmieszy to piszczy tak że uszy więdną. A pierwszą reakcją na to, co mu się od razu spodoba jest klaskanie. Klaszcze nie tylko na widok życzliwej, znanej twarzy, ulubionych zabawek czy wygłupiającego się wujka, ale też jak klaszcze sobie jak, dajmy na to po trudach uda mu się dosięgnąć zabawkę, czy otworzyć szafkę. Buzię maluje mu tak niesamowicie szczera radość, że aż serce rośnie, że chce się patrzeć i dawać mu powody to takiej radości cały czas. Prowadzić za rękę opisując świat po drodze od jednego małego sukcesu do drugiego i cieszyć się razem z nim. Przytulać, całować i szczerzyć zębole. Kocham widok szczęśliwego synka, zwłaszcza w rodzicielskich ramionach.

3 komentarze:

  1. Takie radosne dziecko to Skarb! I ja mam to szczęście, że Majka jest takim dzieckiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma nic radośniejszego niż śmiejący się w głos bobas! Kinia chodzi cały dzień i tylko słyszę: "ha haa!" :) i od razu mi małe nerweczki i smuteczki przechodzą!:))

    OdpowiedzUsuń

Cenię umiejętność wyrażania własnego zdania bez zbędnych wulgaryzmów i krytykę konstruktywną...
Oraz wysiłek włożony we wpisanie choć jednej literki w polu "Nazwa":)
Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowa. Każdego chętnego zapraszam ponownie :)