piątek, 9 maja 2014

Deszczowe popołudnia.

    To, że w słoneczne popołudnie wychodzi się ze swoimi pociechami na spacerek, do parku, lasu czy na plac zabaw to żadna nowość dla rodzica, ale kiedy deszcz, mżawka, czy słota krzyżują nam plany to już kwestia spaceru nie jest taka oczywista, przynajmniej nie dla wszystkich. Bo my ostatnio spacerujemy w akompaniamencie spadających kropel deszczu, w kaloszach, z parasolką lub bez, Kuba zaznał już niesamowitej radości z badania głębokości dna kałuż i maszerowania z drążkiem parasolki w rączce. Pewnie nikogo nie zadziwi fakt, że w ulewę staramy się siedzieć w domu, ale lekki deszczyk nam nie straszny.

Widzieliście kiedyś parasol na nogach przemierzający chodniki i ulice?

To wcale nie parasol na nogach! To Kubuś we własnej osobie z maminym parasolem ;)

A tutaj już po deszczyku w kałuży robi plusku plusku :)


4 komentarze:

  1. My na tą okazję kupiliśmy sobie piękne płaszczyki przeciwdeszczowe. Spacer w deszczu to super przygoda.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i prawidłowo:) Nie ma co się kisić w domu jak deszcz w końcu też od Pana Boga prawda?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. My też wychodzimy na deszcz, kalosze, płaszcz przeciwdeszczowy, parasol i jaka zabawa przy skakaniu po kałużach. Ale fakt, jakoś wówczas dzieci na dworze nie widać

    OdpowiedzUsuń
  4. teraz parasol, to od słońca chroni ;)

    OdpowiedzUsuń

Cenię umiejętność wyrażania własnego zdania bez zbędnych wulgaryzmów i krytykę konstruktywną...
Oraz wysiłek włożony we wpisanie choć jednej literki w polu "Nazwa":)
Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowa. Każdego chętnego zapraszam ponownie :)