środa, 5 lutego 2014

Co wieczorem doprowadza mnie do łez.

    Jest godzina 23 z hakiem, Bubuś ani myśli zasypać, leży obok mnie spokojnie, lecz z otwartymi oczyma i co chwila obdarowuje buziakami. Patrzę w te wielkie, piękne oczy i mówię cichutko: synku?, a on zwraca buźkę w moją stronę i czeka na to co takiego mam mu do powiedzenia. Mówię więc do niego równie cicho jak wcześniej: kocham Cie. A on uśmiechnął się pięknie całą buziuchną, obją mnie i uściskał mocno, pocałował raz jeszcze, wtulił się ponownie i zasnął spokojnie jakby nigdy nic, tak po prostu z uśmiechem na ustach. A ja wzruszona tym wszystkim poryczałam się jak bóbr.


10 komentarzy:

  1. oj też tak mam :)
    ostatnio moja córeczka przy zasypianiu mówi do mnie mamuś bo wiesz ja cię kocham tak dużo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale słodko ;) Kubuś jeszcze nie formułuje zdań, więc to jeszcze przed nami ;)

      Usuń
  2. Też bym się poryczała na Twoim miejscu! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A bo kochamy te nasze brzdące i tak ma być:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale słodko :) Też bym się pewnie popłakała

    Zapraszam do mnie :)
    http://pprojectbaby.blogspot.ie/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ułożyło mi, to znaczy że nie tylko ja jestem taka rozmemłana ;)

      Usuń
  5. Znam to znam :) dlatego macierzyństwo jest piękne (czasami :) )

    OdpowiedzUsuń

Cenię umiejętność wyrażania własnego zdania bez zbędnych wulgaryzmów i krytykę konstruktywną...
Oraz wysiłek włożony we wpisanie choć jednej literki w polu "Nazwa":)
Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowa. Każdego chętnego zapraszam ponownie :)