poniedziałek, 8 grudnia 2014

Myśli dwudziestosześciolatki.


Google wie:)
  Czas gna nieubłagany, tętentem kopyt i kurzem jeno na wargach moich spod podków swych wzburzanym, życie krzyczy i demonstruje jak pędzi w melodii czasu. A człowieczek mały, ta istotka niby ziarnko pyłku we wszechświecie siedzi sobie w swym wygodnym fotelu i myśli spoglądając przez ramię. Kimże jestem teraz? Gdzie ta buntowniczka co mieszkać na starym strychu chciała, rysując wieczorami przy świetle świec, gdzie ta powieść romantyczno-erotyczna która po głowie chodzi i przypomina, że słowa przydałoby się spisać gdzieś, utrwalić na dłużej, bo może ktoś zechciałby oko zawiesić. Gdzie ten tatuaż, co zdobić miał ciała kawałek. Gdzie spacery przy blasku księżyca z szampanem w dłoni z ukochanym przy boku. Gdzie te ogniska wymarzone w towarzystwie rodziny i przyjaciół, za którymi w ogień skakać by się chciało. Nie ma. Jest za to żona niedoskonała, która pokazuje, że kocha kiedy tylko może. Jest matka dumna i zatrwożona zarazem, matka której coraz częściej coś podpowiada, że matką chciałaby zostać raz jeszcze. Jest kobieta, która swoje życie wybrała świadomie. Niczym bowiem rysunek w samotności w starciu z radosną twórczością z dzieckiem. Niczym także spacery po nocach, gdy podziwiać można dziecię śpiące o minie spokojnego aniołka. Niczym marzenia o szaleństwach, gdy zazna się spokoju domowego ogniska. Siedząc w fotelu wygodnym, słysząc pęd czasu nad uszami myślę. Myślę, że nie warto przez ramię spoglądać, a przed siebie patrzeć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cenię umiejętność wyrażania własnego zdania bez zbędnych wulgaryzmów i krytykę konstruktywną...
Oraz wysiłek włożony we wpisanie choć jednej literki w polu "Nazwa":)
Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowa. Każdego chętnego zapraszam ponownie :)