wtorek, 12 sierpnia 2014
Oddam w dobre ręce.
Zdecydowaliśmy się wyjechać do brata do Anglii, mamy już zamówione bilety na wrzesień i pomału przygotowujemy się do przeprowadzki. Czyli ujmując krótko, jesteśmy na etapie czyszczenia szaf i ogólnie mieszkania, a na pierwszy ogień poszły ciuszki Kubusia, których mieliśmy masę całą. Część zostawiłam chrześniakowi, ale na resztę jest po prostu za duży. Mogłabym je sprzedać, ale próbowałam wcześniej i mi się nie udało, a teraz nie mam już na to czasu i ochoty, tak więc wyszło, że postanowiliśmy je po prostu oddać. Daliśmy ogłoszenie na fb i myśleliśmy, że prędko znajdą właściciela, zwłaszcza, że rzeczy były co prawda używane, ale nie zniszczone i całkiem fajne. I co? Część ludzi była chętna, ale na ubranka dla dziewczynki, mówi się trudno. Część była chętna, ale na konkretny rozmiar, który mieliśmy przebrać i wybrać. Koniec końców zdecydowana większość rzeczy została podarowana na ręce pani z sekretariatu przytuliska dla samotnej matki z dzieckiem. Jeszcze troszkę rzeczy mam do oddania i jak nie znajdę kogoś chętnego to też wywiozę do przytuliska i już.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
SUPER że wybraliście przytulisko bo tam naprawdę ubrania się przydadzą, a nie będzie wybrzydzania.
OdpowiedzUsuńNo właśnie tym się kierowalismy ;)
Usuńja jestem chętna, mogę nawet co nieco przelać na konto-w granicach rozsądku ;) synuś ma 21 miesięcy i z wszystkiego mi wyrasta ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
kameleonka
Niestety, zostaly mi tylko rozmiary 0, 3 i 6 mieciecy :(
UsuńŻe też wczesniej nie wpadlam na pomysł żeby ogłosić na blogu
My też oddaliśmy tam, gdzie ktoś potrzebuje. Kiepski ze mnie handlowiec poza tym, wiem ze na część rzeczy czekał już ktoś, kto się ucieszył:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za przeprowadzkę! I za to,by decyzja okazała się słuszna :) za wszystkich się nie wypowiem, ale w naszym przypadku była, za to szkoda, ze tak późno podjęta ;)
My odwlekaliśmy tą decyzję, ale teraz jestem pełna nadziei ;)
UsuńW sumie ja bym nie pogardziła, ale jednak wiem że w takim schronisku bardziej się te rzeczy przydadzą, więc wydaje mi się że dobrze że nie wpadłaś na pomysł pisania na blogu, może po prostu tak miało byc:) A co do Anglii, kiedyś chyba Ci odradzałam, teraz byłam u rodziny w Szkocji i wiesz co, może i minusy jakieś tam są ale trochę moje nastawienie się zmieniło. Teraz wierzę, że będzie dobrze i znajdziecie tam swoje miejsce. W Anglii jest więcej Polaków, są polskie sklepy a i brat czyli rodzina pod ręką. Inaczej niż u mnie w Szwecji. Trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńPewnie gdybym nie miała tam nikogo to bym się z polski nie ruszała ;)
Usuń