sobota, 1 lutego 2014

Z uśmiechem na ustach chcę kroczyć przez życie.

    Z moim nastrojem różnie bywało. Były dnie, nawet miesiące kiedy najdrobniejsze szczegóły wyprowadzały mnie z równowagi. Dzień zawsze był dla mnie szary i zawsze znalazłam jakiś powód żeby sobie ponarzekać, poużalać się nad moim marnym życiem. Ale... nagle mnie olśniło. Nie wiem czy to za sprawą równowagi hormonów, którą w końcu osiągnęłam, czy to jakaś energia kosmiczna mnie natchnęła, tak czy siak. Powiedziałam dość. Rozmówiłam się sama ze sobą: marne życie? Ty masz marne życie? Masz to czego chciałaś od najmłodszych lat! Rodzinę! Męża i synka! Nie trać czasu na szukanie problemów, tylko ciesz się każdym dniem, każdym uśmiechem i buziakiem. Byłam zdruzgotana jak okazało się, że póki co nie mogę szukać pracy. Znaczy szukać sobie mogłam, ale nie mamy opieki dla Małego, a do żłobka po prostu nie chcę do dawać. Widziałam tylko jedna stronę medalu, ale teraz: cieszę się, że możemy pozwolić sobie na to, żebym została z Bubusiem w domu. Mogę skupić się na dziecku, mogę też skupić się na sobie. I tak konsekwentnie żegnamy się z pieluchami (zostały tylko do spania i spacerów), wprowadzamy dyscyplinę i bawimy się najlepiej pod słońcem ucząc się coraz to nowszych rzeczy. A ja uczę się robótek na drutach i nawet mi to wychodzi. Poszłam za ciosem i  przeprowadziłam rewolucję żywieniową w domu. Jemy często w małych ilościach i zdrowo. Już widać pierwsze efekty po pierwsze widać je w toalecie, a po drugie energii mam jeszcze więcej i teraz mam sposobność, aby realizować swoje szalone pomysły.
Podsumowując cieszę się tym co mam, bo mam wszystko czego mi do szczęścia potrzeba. I odkąd uśmiech zawitał nie tylko na mojej twarzy, ale przepełnia całą mnie to wszystko idzie mi jak z płatka. A może zawsze szło, tylko ja tego nie dostrzegałam? I oby tak już zostało.

Na spacerku :)


9 komentarzy:

  1. Pozytywne nastawienie to podstawa, tak trzymaj :).
    Świetne zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Żłobek-najlepsze miejsce dla dziecka ;)
    Uczy się funkcjonowac w grupie, nawiązywac kontakty, samodzielności... mój najlepszy wybór w dotychczasowym życiu dziecka. ;) Mała jest całkiem inna odkąd chodzi do żłobka, jak chorowała i była w większości ze mna to widac było mega różnicę. Dziecko wśród rówieśników ma większą szansę na rozwój.
    Życze więcej optymizmu i mniej pesymizmu-na dłużej ;)

    Pozdrawiam
    Kararelka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, kontakt z rówieśnikami jest bardzo ważny dla dziecka, ale już lada moment Kubuś będzie mógł chodzić do przedszkola, żłobek jakoś do mnie nie przemawia.

      Usuń
  3. oby twój optymizm już cię nie opuścił :)
    ja też powiedziałam żłobkowi "NIE". przedszkole owszem, ale do żłobka go puścić nie chcę.
    też bym chciała z młodym być w domu. cieszę się, że niektóre mamy mogą. my robimy wszystko aby nadrabiać te momenty kiedy jestem w pracy :)
    p.s. też nocnikuję. powiedz mi, bo pewnie najpierw go po prostu sadzałaś na nocnik, po jakim czasie zaczął wołać, że chce siku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mniej więcej po miesiącu nauczył się pokazywać, że chce siusiu, ale to nie znaczy, że od razu był odpieluchowany;) W grudniu o tym pisałam, jak masz ochotę to podrzucam link: http://aalillaa.blogspot.com/2013/12/z-nocnikiem-za-pan-brat.html.
      Teraz już woła "si" i bardzo rzadko zdarza mu się posikać, a od pierwszego kontaktu z nocnikiem minęło pół roku.

      Usuń
  4. Optymistycznie :) To lubię :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Och tak! Więcej takich pozytywnych wpisów. To lubię!

    OdpowiedzUsuń
  6. jak najwięcej uśmiechów każdego dnia :)

    OdpowiedzUsuń

Cenię umiejętność wyrażania własnego zdania bez zbędnych wulgaryzmów i krytykę konstruktywną...
Oraz wysiłek włożony we wpisanie choć jednej literki w polu "Nazwa":)
Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowa. Każdego chętnego zapraszam ponownie :)