wtorek, 1 października 2013

Zawał serca murowany.

Kto dziecko ma ten wie, że takiego niespełna półtoraroczego berbecia samego na moment z oka spuścić nie wolno. Pisząc moment, mam na myśli na prawdę moment, krótką chwilę, ułamek minuty zaledwie. A pisząc nie wolno, mam na myśli nie wolno, bo może przytrafić się coś bardzo złego, co może doprowadzić mamę i wszystkich w pobliżu o zawał serca. Oto kilka przykładów z życia wziętych. Pierwszy, który już tu opisywałam to moment, w którym Kubuś złamał sobie rękę mając jakieś siedem miesięcy. Myślał sobie pewnie, że jest superbobasem i chciał się nauczyć chodzić, puścił się mebli i wylądował niefortunnie na rączce. A my byliśmy tuż obok, niestety nie na tyle blisko by go złapać w locie, choć niewiele brakowało. Był płacz, ból, serce w gardle i nogi z waty.
Dalej. Pamiętam jak kiedyś udałam się do wc w wiadomym celu zostawiając dziecko w pokoju. Zrobiłam co zrobić musiałam, wstałam, cyk na spłuczce, umyłam łapki wychodzę. I co widzę? Mój syn na środku kuchni z wielkim nożem w ręce stoi, ja już w głowie mam scenę jak z horroru: odcięta ręka, krew, nóż wybity w brzuch przy próbie ucieczki... na szczęście oddał to straszne narzędzie bez protestów, a ja z ulgi aż musiałam sobie usiąść.
I ostatnia sytuacja. Wyszłam z dzieckiem na spacer, a że już bąbel na spacery w wózku protestuje to wzięłam go za rączkę. Idziemy zygzakiem od auta do trawki, gdy nagle to to małe mi się wyrywa z ręki i biegnie na złamanie karku na ulicę, bo brrrrrrum jedzie.

8 komentarzy:

  1. O noże to ulubione zabawki Mili :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, wiem o czym piszesz!! Znam to z autopsji... Mój niespełna roczny Kubuś już wiele razy spowodował u mnie podwyższone ciśnienie, bo albo dorwał pieniążka gdzieś tam spod szafy albo wylał/wysypał całą zawartość psiej/kociej miski na siebie lub po prostu zwyczajnie 'wywinął orła" próbując wstać na nogi :) A ponoć będzie jeszcze gorzej jak zacznie samodzielnie chodzić...
    Pozdrawiam
    Kameleonka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, zdecydowanie gorzej jest jak zacznie samodzielnie chodzić...

      Usuń
  3. Wróciłaś :))))


    A to nie wiesz, że jak nie trzymasz dziecka i biegnie na drogę, to zła matka z Ciebie? :PPP




    A tak serio: nigdy dziecka nie upilnujesz w 100% (a jelsi tak sie dzieje to wychowujesz maminsynka i ciapę). Ty nie jestes od tego, żeby stale trzymać za rekę, ale od tego, zeby uczyć co dobre a co złe i uczyć dziecka radzenia sobie, jak sobie zrobi krzywdę np. upadając ze stolika jak na niego wejdzie :)
    Nie raz jeszcze serce Ci stanie ze strachu...
    A potem mały dorośnie i większości sytuacji juz nie będziesz oglądać :PPP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi pocieszenie :P że nie będę tego wiedzieć :P

      A Ty o tym nie wiedziałaś, że zła e mnie matka? :P

      Usuń
  4. To prawda ... ja to jeszcze na tyle przewrażliwiona że przy każdym mocniejszym upadku gorąco mi się robi.

    OdpowiedzUsuń
  5. i w takich momentach wiemy, że serce wciąż u nas bije :P i pomyśleć, że to dopiero początek tych sytuacji, które przyprawiają "o zawał serca"...

    OdpowiedzUsuń

Cenię umiejętność wyrażania własnego zdania bez zbędnych wulgaryzmów i krytykę konstruktywną...
Oraz wysiłek włożony we wpisanie choć jednej literki w polu "Nazwa":)
Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowa. Każdego chętnego zapraszam ponownie :)