wtorek, 10 września 2013

Reaktywacja

    Mój pierwszy post od... (?) Wydaje mi się, że od roku co najmniej. Myślałam, że dam radę żyć bez blogowania, ale niestety (albo stety?) nie potrafię. Myślami byłam w tym świecie, co rusz układałam w głowie zadnia. Nie tak łatwo się oderwać od klawiatury :) Tak więc ruszam z pisaniem raz jeszcze.

Nasz mały piłkarz ;)
Dużo przez ten czas się u mnie nie zmieniło: ja nadal bezrobotna, ale wciąż mam nadzieję. Za to Bubuś to już co innego, postęp za postępem:
- biega jak mały samochodzik, w każdy kąt wejdzie, we wózku już nie ma ochoty się wozić, preferuje raczej spacerki na nóżkach i wszystko byłoby dobrze gdyby chodził za rączkę ładnie, a nie biegał jak postrzelony to tu to tam.
- mówi dada (tata) i pokazuje na zdjęcia paluszkiem, twierdząc, że każda postać niezależnie od płci i wieku to tata właśnie.
mama, ale najczęściej w przypadku kiedy to chce akurat odciągnąć mnie od garów, żeby się z nim bawić, cwaniak mały wie, że jak przyjdzie do mnie i powie "mama" to pójdę się z nim bawić.
da - co oznacza nic więcej jak tylko to, żeby mu coś dać
- pokazuje paluszkiem wszelkie żyjątka od piesków po motylki, pokazuje co mu podać i pokazuje na pampers jak zrobi kupę i na nocnik jak akurat ma ochotę nań usiąść, co nie zawsze kończy się zapełnieniem nocnika zawartością pęcherza, ale zdarza mu się to i mamusia jest z tego powodu przeszczęśliwa. Pokazuje też nosek, uszka i brzuszek.
- przynosi, najchętniej buty bo to oznacza, że idziemy papa, ale przynosi też swoją flachę i wszystko co mu się pokaże palcem, podniesie, przyniesie i poda jak się go o to poprosi, również jak zabawki zbieramy, to bierze w tym czynny udział.
- tańczy obracając się wokół własnej osi i wymachując rękoma
- zamyka szafki i szuflady jak się go o to poprosi, choć nie za każdym i nie za pierwszym razem.
- jak zrobi to o co się go prosi, to domaga się nagrody w postaci braw, cieszy się i sam sobie klaszcze.
- je prawie samodzielnie. Prawie przez duże P. Warzywa i owoce w kawałkach bez większego wysiłku nabija na widelec i włoży do buzi, Serek też łyżeczką opanuje, ale z zupą ma już nie lada problem. Nie ważne, mnie i tak zadziwia jego determinacja i chęć do jedzenia w ogóle i do jedzenia samodzielnego.
- daje buzi i przytula, tak od siebie, ja się go poprosi i jak coś przeskrobie
- zasypia we własnym łóżeczku jak mamusia jest obok i (hura) coraz częściej śpi całą noc :D



9 komentarzy:

  1. Ha ha z tym biciem braw to się uśmiałam:D Przesłodki jest:) I cieszę się, że wróciłaś. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też tym rozczula i rozśmiesza za każdym razem ;)

      Usuń
  2. Miło, że wróciłaś. Ależ samodzielny, duży chłopiec. Sama słodycz.

    OdpowiedzUsuń
  3. A już chciałam Cię przerzucić do blogów, które zamilkły;)Ale jak widać jak się zacznie, trudno skończyć:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Witamy ;)
    Uroczy mały Piłkarz :)

    OdpowiedzUsuń

Cenię umiejętność wyrażania własnego zdania bez zbędnych wulgaryzmów i krytykę konstruktywną...
Oraz wysiłek włożony we wpisanie choć jednej literki w polu "Nazwa":)
Dziękuję za odwiedziny i pozostawione słowa. Każdego chętnego zapraszam ponownie :)