Wyobrażenie macierzyństwa jest jak letnia, leśna łąka, piękna niczym z reklamy pewnych środków kobiecej higieny intymnej. Trawy zielone w różnych rodzajach i odcieniach zapraszają stopy, by bose dały łaskotać się odprężająco. Silne, stare drzewa dają poczucie bezpieczeństwa, którego gwarancję zapewniają spękane, suche kory pnia tak niewzruszenie noszące dumy swej powód w postaci rozległych, ażurowych koron, gdzie gra odwieczna, hipnotyzująca walka promieni słońca z cieniem. Łąkę tę porastają kwiaty kolorów tęczy o zapachu, któremu najwyśmienitsze perfumy równać się nie mogą. Tam i ówdzie widać mech majestatycznie porastający skały okalające leśny potoczek. Przyjazny jelonek oczyma wielkimi niczym Bambi patrzy dobrotliwie przy akompaniamencie słowika. Aż chce się tam leżeć na tej trawie usłanej kwiatami do samej nocy, kiedy swe oblicza ukazują gwiazdy, a ciepły wiaterek głaszcze miękkie ciało.
Taki właśnie obraz macierzyństwa przedstawiają nam media. Matka piękna i zadbana, ba wypoczęta (!) pielęgnuje uśmiechniętego, wiecznie radosnego bobaska, który to w moment traci rumieńce od gorączki po zażyciu najlepszego leku na świecie.
Ale rzeczywistość jest niestety inna...
Idąc dalej w las, na tę piękną łąkę się znaczy, okazuje się, że bosym stopom niektóre trawy stały się wrogiem, tnąc je do krwi. Drzewa nocą wyglądają jak siedziba morderczego świra z taniego horroru. Kwiaty są pachnące nie dla ciebie, lecz dla owadów, które nie zawahają się użądlić gdy staniesz im na drodze. Mech nagle zdradza swoją zdradliwą naturę śliskiej, złośliwej rośliny, której celem jest strącić ciebie do zimnej wody małego strumyka.
Ale Bambi wynagradza ;)
Ps. przypominam, że trwa zabawa ;)
o tak, dobrze, że ma kto wynagradzać:)
OdpowiedzUsuńładna metafora:)
No bez dziecka o macierzyństwo byłoby trudno :P
UsuńPrześliczne zdjęcie w kwiatkach :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA SWOJEGO BLOGA I WALENTYNKOWY KONKURS Z FIRMĄ MAM BABY :)
Dzięki :) Też mi się podoba :D
Usuńpięknie napisane:-)
OdpowiedzUsuńPodziękować :)
UsuńA ja mam wrażenie, że też wiele zależy od nas samych. Owszem jest czasami ciężko, ale zawsze można znaleźć jakiś pozytywny wydźwięk :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak! Post był raczej kierowany do nastolatek myślących, że macierzyństwo to sama przyjemność i wzruszenia, że w ogóle nie jest ciężko.
UsuńTo fakt, przerysowane macierzyństwo może być ciężkim spotkaniem z rzeczywistością :) Tylko szkoda, że nie każda potrafi szukać tych pozytywów. Dobrze, że my umiemy ;)
UsuńTrzeba szukać pozytywów bo inaczej można popaść w niezłego doła...
UsuńTo lepsze niż film "Baby Blus" :)
OdpowiedzUsuńPotraktuję to jako komplement :)
UsuńFajnie napisane, cudne zdjęcie... Lubię to! :)
OdpowiedzUsuńświetna metafora;
OdpowiedzUsuńW porównywaniu i metaforach zawsze błam dobra :D Zwłaszcza na polskim jak nie znałam odpowiedzi :)
UsuńBo bycia mamą to największy dar, to także trudy dnia codziennego... Tak jak jednak słusznie zauważyłaś dzieciaki, ich uśmiech wynagradzają wszystko :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWielki dar i wielka odpowiedzialność :D
UsuńCoś w tym jest. Ale uważam że czasem udaje nam się dojść na tą łąkę i spędzić tam krótkie ale cudowne chwile.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak ;)
Usuńpięknie to napisałaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDokładnie! A najbardziej podoba mi się zakończenie :D
OdpowiedzUsuń:) Tak powinno być... chyba. :)
UsuńCzasem i na pięknej łące rosną chwasty.....
OdpowiedzUsuńI łażą pająki :)
Usuń