piątek, 23 listopada 2012
:(
Się pochwaliłam, że Bubuś zaczyna się już puszczać? Pochwaliłam. Pisałam, że sądzę, że to deczko za wcześnie? Pisałam. I co? Mały chciał przyrumakować, puścił się mebli, zrobił kroczek i poleciał do tyłu. Krzyk, wrzask i płacz. Patrzę. Ręka, na którą upadł wisi bezwładnie, a malec nie ma zamiaru nią ruszyć. Serce stanęło mi w gardle. Pojechaliśmy do szpitala. Izba przyjęć, rentgen, lekarz. Myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. W szpitalu spędziliśmy... uwaga......... jedyne pięć godzin. Zdjęcie rentgenowskie lekarze robili trzy razy, bo nie byli pewni co widzą. Dziecko głodne, zmęczone, znudzone, obolałe, ale kogo to obchodzi... Na szczęście, wzięłam z domu butelkę mleka, to chociaż trochę sobie podjadł. W końcu lekarz stwierdził pęknięcie kości tuż nad łokciem i skończyło się na szynie. Biedaczek chciałby chodzić, raczkować, wspinać się... tak mi go strasznie szkoda. Przeżywam to bardziej od niego (choć staram się nie okazywać tego przy nim i nie rozczulać się zanadto). Za to Bubuś był bardzo dzielny. Popłakał w domu, ale jak już wsadziłam go do fotelika i tą rączkę miał nieruchomo to się uspokoił i zasnął, w szpitalu przez ten cały czas też praktycznie nie płakał. Tylko przy badaniu i zakładaniu szyny, jak mu lekarze dotykali i ruszali tą rączką. Nasz mały, dzielny chłopczyk...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Współczuje, jedno co dobre to to że maluch nie będzie pamiętał. Ty musisz być dzielna :* Trzymam za was kciuki :*
OdpowiedzUsuńNo tak, trochę jest za mały,żeby pamiętał :)
Usuńtrzymajcie się ciepło!
OdpowiedzUsuńOjej, biedactwo :( Ściskam Was mocno :*
OdpowiedzUsuńKameleonka
Biedactwo:/ Ale za to jaki dzielny:) Niestety ale takie wypadki się zdarzają, nie obwiniaj się tylko czasem, przytulam mocno:*
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam na konkurs:)
Dzielny, dzielny.
Usuńojej ;(
OdpowiedzUsuńBiedactwo ;*
Kurcze. Niech szybko wraca do zdrowia!!!!
OdpowiedzUsuńbiedactwo:( współczuję . Dużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńBiedactwo :( Dobrze że dzieciom się szybko wszystko zrasta. Moja koleżanka ma córeczkę która ma wrodzoną łamliwość kości, ma trzy miesiące urodziła się ze złamaną ręką, później miała złamaną nóżkę, także wiem jak matki przeżywają takie rzeczy. Trzymajcie się :*
OdpowiedzUsuńbiedny Kubuś :((( bardzo mi przykro! Nic się mama nie martw, szybko wróci do formy :*
OdpowiedzUsuńWspółczuję! Na takie urazy niestety nie mamy wpływu!Na szczęście dzieci szybko zapominają! Zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńKurcze, nieciekawa historia, ale dobrze, że synuś jest dzielny i tak to zniósł wszystko. Buziaki od blogowej cioci na szybkie wyzdrowienie :*
OdpowiedzUsuńWażne że nic gorszego się nie stało
OdpowiedzUsuńO rety, mam nadzieję, że długo rączka nie będzie musiała być w tej szynie. Trzymajcie się dzielnie :*
OdpowiedzUsuńDziękujemy wszystkim ciotkom za te ciepłe słowa :)
OdpowiedzUsuńWypadki się zdarzają, więc nie wiń siebie!
OdpowiedzUsuńBiedny synuś Twój, niech rączka się regeneruje! :)
Biedactwo ... Ale tak dzielny chłopczyk i niemniej dzielna mama na pewno dadzą sobie radę :) Trzymamy kciuki za szybki powrót pełnej sprawności :)
OdpowiedzUsuń5 godzin z malutkim dzieckiem w szpitalu?! to jest jakaś jebana paranoja. Przepraszam, ale aż mnie zatkało.
OdpowiedzUsuńDorosły może sobie czekać, ale bez przesady żeby maleńkie dziecko!!!
Szkoda, że to puszczanie od razu poskutkowało takim urazem, teraz pewnie serce będzie Ci drżeć przez dłuższy czas...
Trzymam kciuki za Bubusia, niech zdrowieje. Chociaż skoro taki odważny i szybki, pewnie nie zwraca już na rękę uwagi, co? ;)
Trzeba było słyszeć komentarze mamuśki czekającej w kolejce ze swoją nastoletnią córką, kiedy lekarz wywołał nas jak tylko wróciliśmy z zdjęć. Czyli ledwo co weszliśmy na izbę przyjęć i już weszliśmy do gabinetu. W mniemaniu tej kobiety ona była pierwsza w kolejce. A nawet gdyby to była prawda, to chyba takie maleństwo i tak ma pierwszeństwo? No chyba, że to ze mną jest coś nie tak, że tak uważam.
OdpowiedzUsuń