źródło |
Z autopsji wiem, że bólu akurat po porodzie się nie pamięta. Kobieca anatomia jest przystosowana do ciąży i porodu. I tak podczas tego (jakże ważnego wydarzenia) wspierają nas hormony, dzięki którym - mimo wszystko, czujemy się szczęśliwe. Zmęczone i obolałe, ale jednak szczęśliwe. Jak po dobrym wysiłku, tylko bardziej. Dodatkowo podczas akcji porodowej siłami natury wydzielany jest hormon, który powoduje, że rodząca czuje się jak na haju ;) Zaciekawione? Więcej o hormonach wydzielanych podczas porodu TU. Ponadto obecnie, by poród siłami natury był przyjazny zarówno dla mamy, jak i dla dziecka opracowano szereg metod łagodzenia bólu, o których możemy przeczytać w internecie, ale również nauczyć się o nich w szkole rodzenia.Tak wiem, ja sobie mogę pisać bo mam to już za sobą, a jak się kobieta boi (i nic w tym złego), to historie i fakty o hormonach nijak jej nie uspokoją, ale....
Zawsze można zafundować sobie znieczulenie, oczywiście po konsultacji z lekarzem i rozważeniu wszystkich za i przeciw.
W opinii zdecydowanej większości specjalistów i lekarzy usłyszymy, że poród siłami natury niesie o wiele więcej korzyści, od tego przeprowadzonego poprzez cesarskie cięcie. Dowiemy się między innymi, że podróż przez kanał rodny zmniejsza szok dziecka, stanowi dla maleństwa ćwiczenie, a także powoduje stopniowe wydobywanie się płynów z płuc, przygotowując je do samodzielnego oddychania. Czego nie można zapewnić przy porodzie poprzez cesarskie cięcie. Inna zaletą, która może okazać się ważna dla przyszłych mam, a której nie da się zapewnić przy cc jest udział i obecność partnera podczas porodu. Można tak wymieniać i wymieniać. Każda mama będzie miała inne priorytety. Dla mnie najważniejszą zaletą porodu siłami natury, był kontakt z dzieckiem. I z tą myślą przyjechałam do szpitala i choć trudno w to uwierzyć - z każdym skurczem byłam szczęśliwsza, bo przybliżały mnie one do upragnionego momentu. Bardzo chciałam być pierwszą osobą, do której przytuli się mój syn i żeby mężuś był przy tej chwili. Wyobrażenie tych pierwszych dwóch godzin po porodzie, które miały być tylko dla nas dodawały mi siły i determinacji, ale...
Kiedy pod koniec akcji porodowej, kiedy już miałam urodzić malutkiego Kubusia (ponoć już było widać główkę) okazało się, że trzeba ciąć poczułam się oszukana i okradziona z tych chwil, które miały być najpiękniejsze. Na stole operacyjnym już nie byłam tak szczęśliwa, jak na porodowym. Nie czułam nic, w tym swojego dziecka. Za to czułam... się jak patroszona świnia. To tyle o porodzie. Ale...
Jest jeszcze połóg. Po porodzie siłami natury już po dwóch godzinach można stanąć na własne nogi. Po tygodniu większość matek (poza ewentualną raną krocza) zapomina, że rodziły, podczas gdy czas potrzebny, żeby dojść do siebie po cięciu cesarskim to sześć tygodni. Ale skutki tej operacji można odczuwać wiele lat. Do tego dochodzi drętwienie brzucha. No i blizna, którą można odczuć przy każdym kichnięciu, napadu śmiechu, czy choćby próby wstania z łóżka. Ale...
Wybór należy do pacjentki. Jeżeli macie ochotę dowiedzieć się więcej o porodzie i o tym, jak sprawić żeby odbył się on po ludzku zachęcam do zapoznania się ze stroną Fundacji Rodzić Po Ludzku.
Gdybym poprosiła o cesarkę na życzenie to na bank w moim szpitalu by mi ją zrobili. Nawet się nad tym zastanawiałam, ale... uznałam, że skoro tyle kobiet rodzi naturalnie to nie może to być takie straszne jak się wydaje :)
OdpowiedzUsuńCesarka na życzenie to coraz częstsza praktyka w Polsce :( A poród naturalny na prawdę nie jest taki straszny, prawda?
Usuńzgadza się ;) ja z kolei panicznie boję się cesarki i w każdej ciąży modlę się tylko, aby nie było takiej konieczności, bo strach przed nią naprawdę mnie paraliżuje... podziwiam mamy, które z własnej woli idą "pod nóż"...
UsuńW końcu cesarka to ciężka operacja! To tak jakby poprosić lekarza o operację z powodu zatwardzenia :/ ;)
UsuńJa nie czułam się podczas porodu szczęśliwa, po porodzie też chyba żadne hormony mi nie pracowały jak należy. :(
OdpowiedzUsuńW żaden sposób nie było to piękne przeżycie.
Widocznie mam pragmatyczne podejście, bo jak coś mnie boli to cudu w tym nie widzę i nawet hormony mi nie pomogły. ;)
Ale też uważam, że to co naturalne jest lepsze.
Mimo bólu porodowego, chyba tak jest lepiej rodzic.
Ból po cesarskim cięciu jest większy i trwa dużo dłużej, więc argument że jakaś pani chciała cc na życzenie bo boi się bólu..nie przemawia do mnie
ot co ;)
UsuńIle mam, tyle opowieści o porodzie. I nie oszukujmy się, nie wszystkie są szczęśliwe.
Mhmm.. Cesarskie cięcie? skąd ja to znam? sama przez to przechodziłam, i to także nie na żadanie. U mnie sytuacja była niestety inna, mąż był przy mnie cały czas, przy zabiegu również. A moje samopoczucie po zabiegu, kiedy leki przestały działać też było ok. Już na drugi dzień mogłam wstać z łóżka(z lekkim bólem oczywiście), chodziłam dużo po korytarzu, bardzo chciałam rozchodzić wszystkie mięśnie. Nawet mama się dziwiła, że tak szybko doszłam do siebie. Mimo wszystko, jeśli mogłabym wybierać wolałabym urodzić naturalnie.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, mojego męża nie było przy operacji. Nie pozwolono mu być przy mnie :-( Też. Szybko wstałam z łóżka, ale było to bardzo trudne'
UsuńJa rodziłam naturalnie za pierwszym i drugim razem:) Racja bólu się nie pamięta a radość jest przeogromna:) Dodam że rodziłam bez znieczulenia i jak widać mam się świetnie więc każda z Nam da radę, a strach to rzecz normalna:)
OdpowiedzUsuńMożna? Można. ;-) Brawo ! Dzielna z Ciebie kobitka!:-D
UsuńJa miałam cesarkę. Jednak nie zamieniłabym tego na naturalny poród. Na sali ze mną leżała dziewczyna, której synek był ustawiony barkowo i strasznie się pchał. Dziewczyna pękła od pochwy przez odbyt aż do połowy pośladka. Miała coś koło 20 szwów zewnętrznych. Wiem że takie sytuacje zdarzają się rzadko ale ja na drugi dzień już łaziłam i zajmowałam się dzieckiem, a ona dochodziła do siebie przez tydzień.
OdpowiedzUsuńBiedna :-( rozumiem, że takie sytuacje potrafią skutecznie odstraszyć od porodu siłami natury. Nie jestem lekarzem, ale wydaje mi się, że było to wskazanie do cięcia... Obstaję przy porodzie siłami natury, ale nie za wszelką cenę.
UsuńTo chyba wiele zależy od kobiet. Od tego jaki poród miały. Ja np. z drugą córką trafiłam do szpitala po 3 nad ranem, formalności, sala, a o 5 moje dziecko było na świecie. Sam poród ten właściwy trwał 10 minut:-) żadnego nacinania, nic. Ale np. pierwszy trwał o wiele dłużej. Mimo to cesarki nigdy nie chciałam i bałam się. Moje dwie koleżanki miały i bardzo źle wspominały. Masz rację. Ja dwie godziny po porodzie poszłam pod prysznic i do dziecka, bo w inkubatorze leżała, a że nie miałam szwów to czułam się świetnie :)
OdpowiedzUsuńFarciara ;-) żeby wszystkie porody odbywały się jak twój drugi, to nie byłoby tej dyskusji ;-)
UsuńNo cóż, nie każdy ma to co chce... Ja muszę się pogodzić z CC, bo Synek leży miednicowo i nie dam rady urodzić naturalnie. Termin wyznaczony i tylko mam nadzieję, że się przełamię po cięciu i w miarę szybko wstanę do mojego Kubusia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kameleonka
Przede wszystkim spróbuj się rozluźnić ;-) skoro w twoim przypadku są wskazania do cc to trzeba się z tym pogodzić. Współczesna medycyna jest na tyle rozwinięta, że możesz wejść na salę spokojna.
UsuńJa rodzilam naturalnie, ale byly mysli ze moze cesarka :) udalo sie bez- szalu nie bylo bo mialam zatrucie ciazowe ale juz jest super :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już jest super ;-)
UsuńJa jak na razie nie mam zadania i jeszcze długo nie będę mieć na temat porodu. Ja urodziłam się przez cesarskie cięcie ale tylko dlatego że moje serce przestawało bić.
OdpowiedzUsuńTo tak jak mój synek;-)
UsuńTo tak jak mój synek ;-)
Usuńcc to przecież operacja. Nigdy nie chciałabym z własnej woli dac się pokroic...oczywiscie cc jest bardzo potrzebne, bo w wielu przypadkach ratuje życie dziecku i matce. Ale po co od razu kłaść się na stoł pod nóż? Ja urodziłam naturalnie :) udało mi się, miałam to szczęście :) cieszyłam się, że nie mam blizny, ale nie długo...po 4 miesiącach wykryto u mnie nowotwór...
OdpowiedzUsuńJej :-( nawet nie wiedziałam:-(
UsuńMamo szukaj na YouTube o terapii gersona raz dwa:)
UsuńPóki co dzidzia jest w moich planach za kilka lat, ale nigdy nie chciałam cesarki. Zawsze mimo wszystko chciałam rodzić naturalnie. Jednak patrząc na moje pokolenie to się zastanawiam czy jesteśmy tak słabe, czy po prostu pobliska fabryka nas truje. Bo 9 matek, które są moimi rówieśniczkami (najstarsza dwa lata starsza ode mnie, najmłodsza rok ode mnie młodsza) wszystkie miały cesarkę, nie z wyboru, jednej odeszły zielone wody, kolejnej synkowi zaczęło tętno spadać, i tak w kółko. Sama urodziłam się przez cesarkę, oczywiście moja wina, bo jak to często powtarzam "ja się na świat nie pchałam", nawet kiedy moja mama była tydzień po terminie, siedziałam do góry główką, po turecku, twarzą do jej kręgosłupa... w końcu zdecydowali się na cesarkę, więc skutecznie przyczyniłam się do braku rodzeństwa, bo moja rodzicielka miała problemy z krzepnięciem krwi, więc na stole się prawie wykrwawiła. Jak pokonała strach przed kolejną ciążą (z 10 lat po moich narodzinach), okazało się że ich starania idą na marne, no ale teraz mama się śmieje że nie musi "na gumy robić", z drugiej strony mając 43 lata nadal może z dłubać mi rodzeństwo (koleżanka z jej roku jest z 4 dzieckiem w ciąży), więc chyba muszę zacząć ją uświadamiać ;D
OdpowiedzUsuńWłaśnie, coś dużo cesarek ostatnio, ale też lekarze mają dłuższą listę wskazań niż kiedyś. A co do twojej mamy... Ja mam 11-nastoletniego brata;-) a najstarszy ma 33 ;-) więc lepiej poważnie zacznij mamę uświadamiać ;-)
UsuńBo teraz wszyscy idą na łatwiznę, po co się męczyć jeśli ktoś tak na prawdę "urodzi" za Ciebie. Też popieram poród naturalny chociaż jeszcze mnie ten fakt tak mocno przeraża że nawet nie chcę o tym myśleć. Najbardziej boję się tych "różnych dziwnych przypadków" jeśli bym miała pewność że wszystko będzie normalnie i tak jak trzeba to wydaje mi się że perspektywa porodu naturalnego nie byłaby aż taka straszna.
OdpowiedzUsuńTak, to normalne. Człowiek boi się nawet małych rutynowych zabiegów. A strasznych opowieści o jeszcze straszniejszych porodach jest tyle, że jest się czego przestraszyć. Jednak taka już ludzka natura, że mówi się o tych złych doświadczeniach, a dobrymi już rzadziej się chwalimy ;) Dlatego, mimo że pełno w sieci tych "dziwnych przypadków" to jednak zdarzają się one niezmiernie rzadko.
UsuńRodziłam raz pół-naturalnie (poród kleszczowy)gdzie podano mi różnego rodzaju leki i byłam ogłupiona i teraz całkowicie naturalnie bez żadnych leków i nie mogłam sobie lepszego porodu wymarzyć-owszem bolało no bo jak ma nie boleć:) ale dałam radę, obyło się bez nacięcia -z porodówki na oddział szłam na własnych nogach.
OdpowiedzUsuńNaturalnie!
Widziałam jak męczyły się dziewczyny po cesarkach bo akurat trafiłam na salę z samymi cesarkami i wyglądało to tak, że byłam najwcześniej po porodzie a im we wszystkim pomagałam:)
Bo dobra z Ciebie duszyczka, to i pomagałaś ;)
Usuń"owszem bolało no bo jak ma nie boleć:)" - i tak sobie pomyślałam - kobiety poddają się operacji powiększenia piersi i godzą się na ogromny ból pooperacyjny, a rodzić naturalnie nie chcą, bo się bólu właśnie boją... (mówię oczywiście o indywidualnych przypadkach)
świetnie napisane! Właśnie Twoją notkę poleciłam kumpeli której poród zbliża się wielkimi krokami.
OdpowiedzUsuńCzuję się zaszczycona :)
Usuńehh ja też jestem za pn i nie ogarniam dziewczyn które ze strachu przed nim wolą CC. Sama przez to przeszłam i nie był to niestety mój wybór! powiem tylko , że w pełni sił czułam się dopiero po 2 tygodniach i wtedy mogłam w pełni sprawnie opiekować się synkiem ! Marzę o takim prawdziwym naturalnym porodzie i mam nadzieję że wszystko jeszcze przede mną i kiedyś w przyszłości tak właśnie będzie
OdpowiedzUsuńJa także o tym marzę, ale mój ginekolog daje mi małe szanse :( Poza tym zdecydowaliśmy z mężem, że Kubuś będzie jedynakiem.
UsuńJa może nie mam doświadczenia w temacie bo nigdy nie rodziłam ale też chciałabym urodzić naturalnie. Może i jest to większy ból ale też uważam, że co naturalne to lepsze ;)A na cesarke zdecydowałabym się tylko w przypadku gdy byłoby to konieczne, w razie komplikacji przy naturalnym porodzie...
OdpowiedzUsuńI ja popieram taką postawę ;)
UsuńJa rodziłam naturalnie i tak prawdę mówiąc nie rozumiem kobiet, które na własne życzenie żądają cesarki. Przede wszystkim z tego powodu, że gorzej się wraca do sił. Ja czułam się tak dobrze po porodzie, że najchętniej od razu bym wyszła ze szpitala, krocze bolało może z tydzień, a tak to żadnych objawów poporodowych :)
OdpowiedzUsuńJa może trochę rozumie, ale na pewno nie popieram :) Ja przez tydzień z ledwością się ruszałam, zajmowałam się synkiem, ale nie tak całkowicie samodzielnie, dużo pomagała mi mama.
Usuń