Wiem, wiem już słyszałam nie raz i nie dwa, że mam niesamowicie spokojne i grzeczne dziecko, że tak ładnie potrafi spać. Może i jest spokojny i grzeczny, ale to nie tylko od dziecka zależy, jak będzie zasypiało. Gwoli przykładu postawię sprawę zasypiania naszego malucha u mojej mamy. Otóż babcia, jak to babcia, na hasło "on już jest śpiący", chyc małego z wózka na ręce i cisza jak makiem zasiał być musiała, bo babcia dziecko bawi. Martwiłam się, że Kubuś nie będzie chciał zasypiać w inny sposób. Niedługo musiałam czekać na efekty takiego zachowania. Kilka razy bąbel sprawdzał, czy mama, albo tata też wezmą na ręce, ale jak kolejny raz wylądował w łóżeczku, a mama stała obok głaszcząc po pleckach, zrozumiał, że w domu ten numer nie przejdzie. Za to jak zobaczy babcię domaga się, żeby go wzięła na ręce i nie ma przebacz.
Przykład numer dwa i historia usypiania Bubusia przez prababcię (moją babcie). Spędziliśmy u mamy kilka dni, gdzie też była babcia. A moja babcia uważa, że jak dziecko jest małe to powinno spać. I chyba tylko spać. Tak więc, gdy tylko mały ziewnął to od razu zaczęło się usypianie. Jeżdżenie z wózkiem tam i z powrotem, podskakiwanie, cudowanie. Dziecko w końcu usnęło, pospało piętnaście minut i wstało, poziewało po przebudzeniu i znowu zaczęło się usypianie, bo "dziecko ziewa, bo nie dospało"... Efekt? Dwa dni marudzenia. Bo jak tu nie marudzić, jak ktoś cię wiecznie usypia, a ty chciałbyś się pobawić. Ale to jeszcze nie wszystko. Nagle Kuba nie chciał zasypiać w łóżeczku, chciał się bawić wbrew temu, że mu się oczka same zamykały. A każda próba położenia go na plecach kończyła się płaczem. Nie było rady. Wizyty u mamy podczas gdy jest tam babcia, ograniczone zostały do minimum. I zasypianie wróciło do normy.
Wniosek? Ja wyrobiłam sobie zdanie takie: dziecko
trzeba obserwować i pokazać mu jak należy zasypiać, dążyć konsekwentnie do celu i przede wszystkim nie usypiać na siłę, jak dziecko nie chce.
A tak komicznie zasypia nasz synuś :D
Mój długo zasypiał właśnie na rękach albo w wózku... Trzeba go było porządnie kołysać :P
OdpowiedzUsuńMoi znajomi musieli wozić na około bloku samochodem swojego syna żeby zasnął :D
UsuńRozczuliłam się przeokropelnie po tym filmiku, jaki piękniutki słodziutki i w ogóle uroczy..... A do niedawna widok dziecka był mi całkowicie obojętny a czasem wręcz wywoływał niechęć. W ogóle to masz bardzo mądre podejście do wychowywania dzieci, już Ci mówię że Twój syn wyrośnie na porządnego człowieka:)
OdpowiedzUsuńTo jest jeden z moich filmów-pocieszaczy, idealny w gorszy dzień :) Staram się i będę starać się nadal, by wyrósł na porządnego człowieka ;) I jak każda matka, mam nadzieję, że mi się to uda :D
UsuńJa znam matkę która nauczyła zasypaić dziecko w wózku i czasem wieczorem latał z wózkiem wkoło bloku bo dziecko nie chciało zasnąć :)
OdpowiedzUsuńNo nieźle... :)
OdpowiedzUsuńNaszemu bąkowi wystarczy cyc... cyc najlepszym usypoiaczem jest :)
OdpowiedzUsuńNa początku też wystarczał cyc, zawsze zasypiał przy karmieniu, ale teraz karmimy już też flachą, a to już nie to samo :)
UsuńOj też mam w planach nauczyć moją córkę zasypiania, wtedy kiedy będzie zmęczona, ale nie wiem czy będę umieć..:(
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, to nauczyć się odczytywać sygnały, po których będziesz wiedziała, kiedy dzidzia jest zmęczona. Ale zanim pozna się nowo narodzone dziecię trochę czasu mija. Cierpliwości i powodzenia ;)
UsuńJak słodko mruczy :)) moje też tak czasem robiły,,,,rety kiedy to było :)
OdpowiedzUsuńmoja Duża była czasami kołysana bo miała straszne kolki i wieczorami cyrk był, a mała usypiała na luzie przy cycku :)
Kolki i ząbkowanie to całkiem inna sprawa ;)
UsuńBaaardzo mądre podejście do tematu :)
OdpowiedzUsuńAle ładnie tu teraz:) Cieszy oczka!
OdpowiedzUsuńA co do zasypiania. Właśnie dużo zależy od tego, jak dziecko się przyzwyczai. Dobrze zrobiłaś od początku, że nauczyłaś Bubusia zasypiać w swoim łóżeczku, bez żadnych cyrków - śpiewania, usypiania, tulenia i stawania na rzęsach. To samo jest z hałasami. Jeśli dziecko nauczy się spać w panującej ciszy, to potem trzeba chodzić na palcach, nie kaszleć, nie mówić - bo dziecko się obudzi. A gdy nauczy się go zasypiania, np. przy rozmowie, przy telewizorze, przy normalnych czynnościach - dziecko nie będzie miało tego problemu, że przebudzi się z każdym stuknięciem i puknięciem
Swego czasu, moja koleżanka miała młodszą siostrę, którą nauczono zasypiać przy ciszy. Mieli tylko jeden wielki pokój - przedzielony na pół. M. swego czasu musiała chodzić na palcach, nie mogła odkręcić wody, spuścić wody, nie mówiąc już o rozmowie przez telefon, a nawet stukaniu po klawiaturze. Odwiedziny na ten czas upływały na szeptach i to ciuchutkich. Jedna wielka masakra!
Pozdrawiam:)
Z hałasem też był problem. Ilekroć u kogoś byłam u rodziny, a mały zasnął to wszyscy wszystkich uciszali dookoła, uciszali nawet mnie i męża. Nie pomagały tłumaczenia, że dziecko w domu specjalnie przy telewizorze zasypia. Niby rozumieli, a i tak swoje robili...
Usuńsłodkości:)
OdpowiedzUsuń