Idą ulicą, wracając z zakupów. Kobieta w średnim wieku, córka lat... może dwadzieścia i syn córki kilkuletni. Idą i przykuwają oczy przechodniów - ci patrzą, słyszą i nie dowierzają. Córka tupiąc idzie przodem, płacząc, krzyczy, krzycząc płacze. Histeryzuje. Że dziecko ma niegrzeczne, że zlać na ulicy nie może, bo jej mama nie pozwoli, że jej dziecko ma ją w dupie. Kobieta w średnim wieku - mama - tłumaczy. Że nie tędy droga, że dziecko się wychowuje, że to nie zabawka, że to i tamto. Pół drogi tak szli, córka krzycząc, matka tłumacząc. Wtem odezwał się syn córki: - mamusiu ne deneruj sie, plose. Bez skutku niestety. Dochodząc do bloku, syn córki znowu zabrał głos:
- mamusiu, weź mie za rącke
- nie
- plose (żałosnym głosem)
- nie mam rąk, nie widzisz, noszę te cholerne zakupy.
- ale plose, baldzo plose
- nie i koniec - córka, która jest równocześnie mamą wywrzeszczała ostatecznie.
Na to syn córki zalał się łzami, nie żałował, przy tym gardła. Chyba wystraszył się krzyku mamy. Ale cel osiągnął. Mama za rącke wzięła, i poszli do domu.
Syn córki się nauczył, że na mamę działa nie prośba, lecz płacz. A córka nadal się dziwi, że dziecko ma niegrzeczne. Tym czasem kobieta w średnim wieku - mama - babcia, załamuje ręce. A ja się pytam kto tu jest niegrzecznym dzieckiem?
Brak słów :O
OdpowiedzUsuńNo właśnie
Usuńooo można?
OdpowiedzUsuńMożna! ;/
Pewnie, że można.
UsuńŁooo to ostro poleciała młoda mama. Przykre...
OdpowiedzUsuńAż się dziecka szkoda robi...
UsuńJa myślę że to wina naszego społeczeństwa, bo tak naprawdę jako obraz macierzyństwa kreujemy? Dziecko jest zawsze uśmiechnięte pachnące, zero kolek i a pampersie zamiast wiadomo czego zapach lawendy. Druga strona medalu i pisałam o tym na blogu, to to że "decyzja o dziecku" w dzisiejszych czasach, to wynik albo wpadki, albo nacisku ze strony rodziny. Naprawdę czasem mam wrażenie nie wracamy do czasów epoki kamiennej..... Tylko że teraz kobiety są bardzo niedojrzałe.
OdpowiedzUsuńTa dziewczyna została mamą jak miała naście lat. Raczej wątpię, żeby to była świadoma decyzja. A co do obrazu macierzyństwa, to muszę się zgodzić niestety :(
UsuńMoim zdaniem pani w średnim wieku tłumaczyła córce troszkę za późno!
OdpowiedzUsuńO wiele za późno. I wydaje się, że za często ją wyręczała.
UsuńO matko święta... Niedługo dziecko jej na głowę wejdzie :|
OdpowiedzUsuńJedną nogą już jej stoi na głowie.
UsuńTo takie "polskie". Nie myśleć nad tym co się do dziecka mówi, nie zwracać uwagi na jego łzy a nawet wyśmiewać. Żal....
OdpowiedzUsuńTo po prostu prostackie, to pierwsze słowo jakie mi przyszło na myśl.
UsuńJak się dziecko wychowa tak się ma...chociaż...czasem niełatwo być rodzicem...
OdpowiedzUsuńNie łatwo to prawda. Ale można być rodzicem i "rodzicem"...
UsuńCholera. W dzisiejszych czasach nic człowieka już nie jest w stanie zdziwić. Wiesz, nie rozumiem - przecież dziecko, to tylko dziecko. Kilkuletni chłopczyk nie do końca jest świadomy swojego zachowania.
OdpowiedzUsuńNiestety za często się o tym zapomina, że dziecko nie rozumie wielu spraw.
UsuńWitam serdecznie,
OdpowiedzUsuńwłaśnie rozpoczynam swoja blogowa przygodę. Postanowiłam ogłosić powitalne CANDY. Będzie mi niezmiernie milo jesli dołączysz do zabawy.
szczegóły znajdują się tu:
http://sweterekwserek.blogspot.com/2012/07/nowy-przyjaciel-dla-psiaka-bodo.html
powodzenia!
Oj są rozwydrzeni rodzice, niestety :-(
OdpowiedzUsuńDobrze ujęte!
UsuńNo niestety, tak już jest...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Chciałabym zobaczyć to jej tupanie :) Niestety, czasem "dzieci" mają dzieci...
OdpowiedzUsuń