Bawiłam się dziś z synem w chowanego. Nie sądziłam, że niespełna roczny szkrab będzie potrafił bawić się w ten sposób, a jednak... Chowany był modyfikowany, bo to tylko ja się chowałam, a Synuś szukał. Pobiegłam do łazienki i obserwowałam w odbiciu kafelek jak Maluch idzie za mną ostrożnie, rozglądając się na boki ze skupieniem na twarzy. Pomogłam mu trochę pukaniem w drzwi, bo widziałam, że już zaczyna się martwić... Radość z odnalezienia mamy była niezmierna, rozpromieniła małą twarzyczkę w mig. Przytulił się do mnie mocno, dał całusa z otwartą buzią, po czym odsunął się trochę i czekał, aż pobiegnę znowu się schować. Dla takich właśnie chwil warto było wylać wszystkie poty i zmierzyć się z trudami...
Oczywiście nie zabrakło też drugiej strony medalu. Kubuś ostatnio ząbkuje i mimo, że to jest bardzo dzielny mały chłopczyk bywają chwile, kiedy jest taką zmierzłą marudą, że mam ochotę wyskoczyć przez okno i pobyć sama, choć przez chwilę, albo dwie. Ale to nic. Bo jutro znowu będziemy bawić się w chowanego :)
hehe cwaniaczek :D
OdpowiedzUsuńU nas wróciła zabawa w akuku, córka może tak niemal godzinę. Jest nie do zdarcia, czego nie można powiedzieć o mnie :)
OdpowiedzUsuńAkuku też u nas gości :) Kubuś wychyla się zza futryny, spod kocyka, albo kuca i wstaje z stołem...
UsuńDzieci lubią szukac i się chować
OdpowiedzUsuńJa też lubię ;)
Usuńu nas akuku jest hiciorem!
OdpowiedzUsuńmadry chłopak ;)i te zabki wrr oby szybko wyszły :)
OdpowiedzUsuńTeż bym sobie i Małemu tego życzyła ;)
UsuńNajpiękniejsze chwile dla dziecka i mamy;)
OdpowiedzUsuńO tak, a to dopiero początek :D
Usuńsuper, te pierwsza zabawy są wyjątkowe!
OdpowiedzUsuńI godne zapamiętania ;)
Usuńmoja uwielbia się ganiać :D berek ;D !
OdpowiedzUsuńKubuś jeszcze nie potrafi, ale na pewno się i w to będziemy bawić :)
Usuńjak taki mały człowieczek może zaskoczyć swoją inteligencją i spostrzegawczością :)
OdpowiedzUsuńNo na prawdę byłam szczerze zaskoczona...
UsuńU nas też tak wyglądała ta zabawa, też buziaki były dawane otwartą buzią. ;)
OdpowiedzUsuńJa się tak często bawiłam bo Mała się przyzwyczajała, że nie zawsze jestem w zasięgu wzroku :)
No i do tej pory tak szuka jak gdzies wyjdę, cieszy pychola i piszczy jak mnie znajdzie.
Współczuję ząbkowania, oby szybko poszło :)
W sumie to dobra okazja żeby przyzwyczajać dziecko do tego, ze mama nie zawsze się kręci gdzieś blisko ;)
Usuń