czwartek, 18 kwietnia 2013
Już jestem w domu obolała, zmęczona, padnięta, marudna i głodna. Pierwszy raz byłam w tak czystym i bezwonnym szpitalu. Ale w końcu jest dopiero rok po remoncie, więc nie ma prawa być odrapany. Pielęgniarki nawet uprzejme, ordynator osobliwy. I kilka sporych minusów. A jakże. Oddział po renowacji, jasny i ładny, ale nie uświadczysz tam ani papieru toaletowego, ani mydła. Ale to mnie wcale nie zdziwiło, w przeciwieństwie do mojej własnej naiwności, bo jakby się nad tym chwilę zastanowić, to mogłam się tego spodziewać. Drugi minus już mi o wiele bardziej przeszkadzał. Personel kompletnie nie zwraca uwagi na intymność pacjentek, a na ginekologii o to akurat zadbać by mogli. Nie wspominając już o okresie oczekiwania... Nic. Ważne, że mam już wszystko za sobą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak ! Najważniejsze że już jesteś z nami w domu!
OdpowiedzUsuńDokładnie ;)
UsuńCzekałam na wiesci.
OdpowiedzUsuńWazne, że jestes juz w domu. lepiej trochę?
Ja jestem antyszpitalna, antylekarzowa, dla mnie to hieny w ludzkiej skórze i trafic na porządnego lekarza to jak trafic w totka :/
Mam nadzieję, że chociaz badanie wyszło ok???? Naprawde mam nadzieję!
Ogólnie rzecz biorąc lepiej. A po wynik badania będę musiała się pofatygowac za trzy tygodnie...
UsuńNo to pewnie jeszcze sobie poczekasz na ten wynik w szpitalu, ech :P
UsuńBrrr szpital, nasze polskie szpitale to nie szpitale ale rzeźnia
OdpowiedzUsuńI obyś nie musiała już tego miejsca odwiedzać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O matko, współczuję!
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie ciepło, dobrze że wszystko już za Tobą!
:*
OdpowiedzUsuńSuper, że wróciłaś. Odpoczywaj (o ile to możliwe przy dziecku) :*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że to już jest za Tobą. Ściskam :*
OdpowiedzUsuńodpoczywaj kochana:) zbieraj siły dla świata:)
OdpowiedzUsuńchciałam powiedzieć że nominowałam Cię do Liebster Award, szczegóły u mnie:) Zapraszam do zabawy