czwartek, 6 czerwca 2013
O zmianach raz jeszcze.
Z pierwszym cięciem fryzjerskich nożyczek, w moim życiu zaczęły pojawiać się zmiany, a samo życie nabrało nieco tempa i charakteru. Fryzura zmieniła nie tylko mój wygląd, ale dodała też odwagi i pewności siebie. W nagrodę za decyzję ścięcia włosów mężuś zafundował mi wizytę u kosmetyczki co zaowocowało niemal czarnym manicurem. Tak! Dobrze czytacie, niemal czarny lakier lśni na końcach moich palców, co dodało do mojemu wizerunkowi pazura. Pisałam już wcześniej, że zamierzałam poważnie szukać pracy, co też uczyniłam. Efektem jest rozmowa kwalifikacyjna, na którą wybieram się jutro. I nawet jak z tej propozycji wyjdą nici, to fakt, że moje trudy nie pozostają bez odzewu doda mi jeszcze determinacji. Zmiany również zagościły w naszej kuchni. Z uwagi na fakt, że szynka sklepowa zaczyna smakować bardziej kartonem niż szynką, a w pasztecie z puszki mój mąż odnalazł niespodziankę w postaci piór postanowiłam, że te produkty będę robić sama. Szynka będzie z szynki, a pasztet między innymi z części kurczaka, a nie z całego kurczaka. To już postanowione. A jak już przy nowościach jesteśmy, to pochwalę się jeszcze naszymi nowymi zabawkami. Mężowo-moim laptopem i moim prywatnym notebookiem. Tę konkretną zmianę zawdzięczamy naszemu (już) staremu laptopowi, który to w swej dziwnej egzystencji postanowił również zmienić swój wygląd, a uczynił to dodając upierdliwe, czarne plamy na swoim wyświetlaczu. Kubuś też się zmienia, z dnia na dzień wydaje się rosnąć w oczach, z dnia na dzień odkrywam Go na nowo, z dnia na dzień rozumie więcej, wyraźniej, wyżej, dalej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super, że jesteś taka zdeterminowana, mocno trzymam kciuki za rozmowę i domowe wędliniarstwo;) Pochwal się nowym imagem ;) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPochwalę się na pewno, jak tylko ktoś ustrzeli jakąś fotkę ;)
UsuńPowodzenia na rozmowie
OdpowiedzUsuńFajnie się czyta, gdy ktoś z takim uśmiechem na twarzy i optymizmem w oczach pisze.
OdpowiedzUsuńFajnie, że jest ktoś, kto chce to czytać ;)
UsuńCudnie się czyta o takich pozytywnych zmianach:)
OdpowiedzUsuńTe pozytywne zawsze cieszą :)
UsuńDużo się u Was dzieje !! Oby tak dalej. Za jutro nie trzymam kciuków bo mi zawsze kciuki pecha przynosiły :)
OdpowiedzUsuńJa tam zawsze wolałam kopniaki w tyłek rozdawać :D
Usuńcieszę się, że zmiany tak wychodzą Ci na dobre! :)
OdpowiedzUsuńJa też, bo nie zawsze tak było...
UsuńTakie zmiany lubię. Trzymam kciuki za powodzenie na rozmowie rekrutacyjnej.
OdpowiedzUsuńTeż lubię ;)
UsuńLubie czytać o takich zmianach. Nastraja mnie to mega pozytywnie. Aż się czuje twoją siłę i determinację:)
OdpowiedzUsuńAle fajnie :D Wysyłam pozytywne fluidy! hihi
UsuńKciuki za rozmowę!! Tak trzymaj! Idź do przodu. Ja też poczyniłam pewne zmiany i szukam nowych zleceń bo w tym roku kiepskooo strasznie :( Mnie też by się zmiana fryzury przydała. Byłam w marcu i już wtedy chciałam "zaszaleć" jak za dawnych czasów ale ostatecznie pani fryzjerka doradziła co innego że niby brzdącu będzie mnie strasznie ciągnąć za krótsze włosy. Efekt? Tak czy siak ciągnie :D Taka zmiana fryzury daje bardzo dużo. Z jedzeniem masz rację.
OdpowiedzUsuńZdradzę, że u fryzjera byłam dwa razy tego samego dnia. Pierwszym razem fryzjerka obcięła mnie według własnej modły, niezbyt fajnie i nie tak jak chciałam. Poszłam do innej fryzjerki, która obstrzygła mnie tak jak tego chciałam i wyszło fantastycznie :)
UsuńNo to ja trzymam kciuki :*
OdpowiedzUsuńPowodzenia na rozmowie kwalifikacyjnej.
OdpowiedzUsuńPokaż się w nowej fryzurce:)
Super że masz rozmowę, zawsze to kolejne doświadczenie w zyciu :)
OdpowiedzUsuńNo i szybko się załapałaś, trzymam kciuki :)
Ja ostatnio w sklepie miesnym widziałam mysz. W dzień! Ciekawe co sie w nocy dzieje... tragedia, jak mozna byc takim chamem ;/
To co się na mięsnych ostatnio dzieje to jakaś farsa - delikatnie rzecz ujmując... Strach się bać.
UsuńSame zmiany ;)
OdpowiedzUsuńZmiany są dobre i potrzebne. Oby te u Ciebie były samymi zmianami na lepsze :*
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń