Troszkę zaniedbałam ostatnio bloga. Ale jakoś nie miałam ani czasu, ani weny dopisania. Już nadrabiam :)
Po pierwsze. Wreszcie, nareszcie wybrałam się do sklepu ;) Zostawiłam Kubusia z tatą i babcią na cztery godziny. Niby tylko cztery godziny, a z tęsknoty usychałam. Pisałam i dzwoniłam, żeby się dowiedzieć, czy jest grzeczny, czy sobie radzą, czy przypadkiem nie płacze. Jak się okazało, dziecko sobie lepiej poradziło od mamy i nie wcale się nie nudziło. Jako że malutki jest już coraz większy i starszy, to potrzebuje też więcej uwagi. Zaczyna pomału gaworzyć i tak intensywnie gadał z babcią, że aż mu się zasnęło. Tatuś go zabrał na spacer i dziecko nawet nie zauważyło, że mu mama zniknęła ;) A jak było na zakupach? Na początku był koszmar, złość, żal i załamanie. Postanowiłam zakupy zacząć od spodni. No to szukałam, szukałam, szukałam i nic. Żadne na mnie nie pasowały. Te za małe i tamte też. Jak już w któreś weszłam w udach i biodrach, to za pas mogłabym wsadzić kurtkę zimową. No może przesadziłam, ale wiadomo o co chodzi. Po przymierzeniu kilkudziestu par spodni, trafiłam na takie jakie w końcu pasowały. Wtedy nawet nie patrzyłam na cenę. Wzięłam dwie pary. Przy kasie miła niespodzianka - obie pary przecenione, a do tego druga para za pół ceny. W innym sklepie wzięłam jeszcze kilka bluzek i wróciłam do domu, do moich chłopaków ;) I tak nie kupiłam wszystkiego co chciałam, ale już miałam mało czasu, może jeszcze znowu pojadę. Mój brat też chciałby kupić kilka rzeczy, więc pewnie wybierzemy się razem.
Po drugie. Wysprzątałam mieszkanie. Hura:) Dotąd ogarniałam jedynie szybko. Nawet chciałam okna umyć, ale tak lało, że nie warto było ich jeszcze ruszać.
Po trzecie. Odezwała się we mnie stara pasja. Od dziecka lubiłam rysować. Ale nie wychodziło mi to tak jakbym tego chciała, więc porzuciłam pasję. Ale przecież nie muszę tym zarabiać na życie, więc nawet jak mi coś nie wyjdzie i spartole rysunek to świat się nie zawali. Poza tym strasznie zazdroszczę koleżance z ławki szkolnej jej rysunków. W szkole rysowałyśmy na równym poziomie. Dziś jej prace są o niebo lepsze od tych szkolnych, a ja od tamtego czasu nic konkretnego nie narysowałam. I szlag mnie jasny trafił jak uświadomiłam sobie ile czasu zmarnowałam. A wystarczyło ćwiczyć i czerpać z tego przyjemność. No cóż, zostało nadrabiać zaległości i inspirować się koleżanką. Odkurzyłam ołówki, wzięłam kartkę i ... zaczęłam rysować. Znowu zaczęłam rysować... Cóż za radość płynęła przez ciało. Zdążyłam już zapomnieć jakie to uczucie.
Pochwalam te zakupy! I mam nadzieję, że nie zraziłaś się poszukiwaniem spodni? :) Oby częściej, bo dla kobiety to dobra odskocznia od wszystkiego... Cieszę się:)
OdpowiedzUsuńA pasja świetna:) Moja zresztą też:) Ale brakuje mi cierpliwości czasami...
Na zakupach jednak mimo wszystko się odstresowałam :)
UsuńA cierpliwości mi nie brak, z czasem już gorzej :)
Podziwiam talent do rysowania :). Ze mnie artystka żadna, niestety.
OdpowiedzUsuńCzy ja mam talent to ja nie wiem. Mam pasję ;)
UsuńJak ja zazdroszczę ludziom takich talentów -rysowanie, tworzenie (zobacz w wolnej chwili - http://toskania.matyjaszczyk.com/) Jakie ludzie cuda potrafią! Wiesz,że masz ten dar to zawsze możesz do tego wrócić;))
OdpowiedzUsuń:)Pozdrawiam
Zerknęłam na chwilę ;) W wolnej chwili pewnie wsiąknę na dłużej :D
UsuńZa zakupami nie przepadam, na szczęście mam kochaną mamę, która widząc stan mojej garderoby - kupuje mi jakiś ciuch gdy już trzeba.
OdpowiedzUsuńZ czasem przyzwyczaisz się do wyjśc bez smyka, nawet to polubisz. Wierz mi. ;)
A rysunkami może nam się pochwal, co? Ja zawsze lubiłam rysować, tylko w ogóle nie mam do tego talentu. Poziom moich "prac" był równy poziomowi dziecka z przedszkola. A mimo to...lubie rysować - tylko nie potrafię. ;)
Wierzę, wierzę :D Z chęcią się wyrwałam z domu, choć tęskniłam :)
UsuńA wiesz, że nawet myślałam o tym, żeby wrzucić tu rysunek. Że tak powiem pod obstrzał ;) Jestem ciekawa obiektywnych opinii. Może się zdecyduję, zobaczymy ;)
Ja już się boję na myśl o zakupach po porodzie...przed nie było to moje ulubione zajęcie - dlatego że niewiele jest ubrań w moim rozmiarze.... Co do pasji to tak trzymaj! Na powrót nigdy nie jest za późno.
OdpowiedzUsuńJa jestem dość niewymiarowym egzemplarzem człowieka, dlatego muszę się zdrowo naszukać, żeby znaleźć dla siebie np spodnie. Ale najbardziej lubię kupować bluzki - bo w tym mogę wybierać ;)
UsuńO, a może masz możliwość zeskanować i pokazać? :) Ja zawsze byłam kiepska z rysowaniem, wiecznie łapałam na plastyce trójki:)
OdpowiedzUsuńTrója to też dobra ocena. Ja w szkole handlowałam - zadanie z plastyki, za zadanie z matmy :D Skanera nie posiadam niestety, ale może zdjęcie by mi się udało zrobić... pomyślimy.
UsuńJa handlowałam wypracowaniami z polskiego za rysunki na plastykę, hahaha :P
Usuńwypracowania pisałam sama, ale z matmy jestem kompletna noga ;)
UsuńJak byłam młodsza to też często rysowałam :) Czasem coś tam nabazgram na notatkach z wykładu, najczęściej jakieś postacie bajkowe to M. nie może się napatrzeć bo mówi, że fajnie :D
OdpowiedzUsuńW technikum miałam zabazgrane wszystkie ostatnie kartki zeszytów ;)Najlepszy sposób na nudne lekcje :D
UsuńDo rysowania to ja mam dwie lewe ręce, pięknie za to mój mąż rysuje, córcia starsza po nim ma talent, młodsza niestety w mamę się wdała :-)) Pokażesz jakieś swoje prace ?;-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak nabazgram coś... powiedzmy odpowiedniego, to może wrzucę ;)
UsuńZnam to uczucie powrotu do czegoś co się kocha:) Ja lubiłam pisać, chociaż tak jak u Ciebie, nie tak jakbym tego chciała i teraz od bardzo dawna tego nie robię, chociaż obiecywałam sobie że nigdy tego nie zostawię, a tu proszę...:( no cóż tak wyszło, nie ma czasu, jest milion ważniejszych spraw i teraz mam problem z napisaniem czegokolwiek. Ty nadrabiaj puki możesz, żebyś potem nie żałowała. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJuż żałuję. Ale jeszcze może jakoś to pójdzie w dobrym kierunku. Też uwielbiam pisać, ale to raczej schodzi na drugi plan. Wyżywam się na blogu, choć muszę przyznać, że też nie tak do końca ;)
UsuńJa też miałam wiele pasji ale teraz nie mam do tego ani głowy ani czasu
OdpowiedzUsuńTeż się boję zakupów po ciąży. Mam w planach kupić już ciuchy w rozmiarach sprzed ciąży, żeby potem mieć motywacje;D Pozdrawiam i powodzenia w rysowaniu :) [ milosc-bezinteresowna.blogspot.com ]
OdpowiedzUsuńŻeby tylko nie zadziałały demotywująco. Ja się jeszcze wkurzam, że nie umie się wcisnąć w ciuchy sprzed ciąży.
Usuńdobrze jest mieć jakąś pasję ;) Może kiedyś narysujesz coś, kto to naprawdę doceni, kto wie ;))
OdpowiedzUsuńO wystarczy, że ja będę z siebie zadowolona, to będzie już coś, więcej mi nie potrzeba ;)
UsuńWspaniale jest mieć własne pasje i odskocznie. To nam daje takie małe radości, które rozwijają nasze całościowe szczęście :) Myślę, że jeżeli ktoś umie i lubi rysować to już oznacza talent, później należy go rozwijać żeby dążyć do perfekcji :) Trzymam kciuki! :)
OdpowiedzUsuńTak myślę, że każdy powinien mieć jakąś pasję. Tak chociaż dla siebie.
Usuń