Już gromadzimy z Misiakiem rzeczy dla szkraba. Gromadzimy - to znaczy, ja siedzę okupując Allegro, przedstawiam mężowi dany wybór, jak tenże zostanie zaakceptowany, następuje transakcja i oczekiwanie z niecierpliwieniem na kuriera :) Do tej pory przyszły nam drobiazgi, takie jak butelki, podgrzewacz do butelek, termometr na podczerwień, przewijak. Dzisiaj ma przyjść największa, najważniejsza paczka. Mianowicie Łóżeczko-tapczanik z materacykiem - już się cieszę i nie umie się doczekać. Za kolejne kilka dni zostanie również dostarczony komplet pościeli. Powiem szczerze, że bardzo spodobały mi się takie zakupy z Allegro. Siedzę sobie w domu, wybieram, co mi się podoba i zakupy zostają dostarczone prosto do mieszkania ;)
Jesteśmy coraz bliżej mety. Maluszek kopie prawie cały czas, albo się przewraca z boku na bok. Mnie z tygodnia na tydzień bucho rośnie coraz bardziej. Kącik dla dzidziusia nabiera pomalutku kształtów, a projekt MIŚ czeka na ostateczne wykończenie. Coś czuję, że za niedługo czeka nas prawdziwy zawrót głowy. Jak już skończymy wreszcie remont, zaczniemy wszystko ustawiać, prać, prasować i wyczyścić. Nawiasem mówiąc ciągnie się ten remont, jak krew z nosa, ale do końca lutego muszą go moi kochani panowie skończyć, gdyż - Uwaga - Misiak wybiera się z powrotem do pracy. Lekarz mówi, że już spokojnie może pracować, a jemu siedzenie w domu zdecydowanie nie służy, tak więc, jak lekarz oznajmił, że do pracy można wracać, tak się mojemu mężowi oczka zaświeciły.